Dzisiaj będzie bardziej intymnie.. wiem, że kilka z Was na to
czekało. Tak jak wspominałam, będą na moim blogu wątki intymne, ale stopniowo.
Nie potrafię prosto z mostu napisać wszystkiego, co do dzisiaj wywołuje u mnie
poczucie wstydu. Tak mam. Mam nadzieje, że to zrozumiecie.
Jednocześnie obiecałam sobie, że przez rok, co 3/4 dni będę dla Was wrzucać jeden post. Będą
dłuższe, będą krótsze, jednak bardzo mi zależy by zachować systematyczność.
Jesteście dla mnie motywacją. Jeśli choć przez chwile, właśnie Ty,
która czytasz ten post, poczujesz się lepiej, jestem spełniona. [ piszcie do
mnie, piszcie, na insta, na maile, komentarze ]
Chorując na anoreksję miałam poniekąd swój własny świat. Miałam swoje
zwyczaje, ustalony plan dnia, zawężone hobby, któremu się oddawałam. Przywykłam
do tego i nie chciałam tego zmieniać. Sprawiało to, że czułam się bezpieczna.
Zajmowało mi to myśli, odwracało uwagę od jedzenia o którym to byłam święcie
przekonana, że nie jest mi potrzebne.
Zebrałam dla Was listę prawd, których nie chciałam do siebie
dopuszczać, które wypierałam, a które są bardzo ważne dla Nas. Uświadomienie
sobie ich pomaga iść ścieżką zdrowienia - a przecież właśnie tego
chcemy, prawda? Ja chce tego. Dla Nas.
To są prawdy uniwersalne.
1.
PERFEKCJA JEST
ILUZJĄ,
nie da się mieć idealnej
urody, idealnego ciała czy ...zrobić idealnej kanapki. Staram się zastępować
perfekcję słowem - natura. Naturalne.
Perfekcyjnie nieidealne. Tak. Wszystko co naturalne jest dobre
samo przez siebie. Spójrz na drzewo. Jest idealne, takie jak je stworzyła
natura. Tak jak na każdą rzecz można spojrzeć z boku i przyczepić się do
jakiegoś mankamentu, tak każdą rzecz można postrzegać jako idealną.
To blizny są naszą największą ozdobą. ... do tego zdania wrócę za
kilka wpisów.
2. NIE WSZYSCY MUSZĄ MNIE LUBIĆ ..
tak i nie wszystkim się muszę podobać. Nie ma co skakać wokół
ludzi, starać się im przypodobać. To takie przybieranie maski, ukrywając
prawdziwego siebie.
Odpowiedni ludzie zawsze będą obok nas niezależnie jaki będziemy
mieli nastrój, wygląd czy ...stan konta ;). Ważne by być autentycznym. Odsłoń
się kochana, pod maską kryje się prawdziwy skarb. Jesteś wyjątkowa. Unikalna.
Uwierz w to wreszcie.
Spróbuj spojrzeć na siebie oczami kogoś z Twoich bliskich kto ...
gdy czujesz że patrzy na Ciebie, ogromnie Cię kocha. Pomyśl za co Ciebie
podziwia. A następnym razem jak na Ciebie będzie patrzał, przyjżyj się głębiej
jego spojrzeniu. Zobacz ile w nim jest miłości i akceptacji.
Tylko tacy ludzie powinni Cię otaczać. Kwitniesz przy nich.
3. MOI BLISCY MARTWIĄ SIĘ O MNIE.
Linijkę wyżej pisałam o osobach, które Ciebie kochają.
(ciężkie są dla mnie wspomnienia czegoś, o czym zaraz będę pisała)
Ludzie, którym dawałam radość, którzy mnie potrzebowali zaczynali z miesiąca na
miesiąc coraz bardziej się o mnie martwić. Nie mogłam już tak bardzo BYĆ dla
nich, bo nie potrafiłam dbać o siebie i nie miałam sił do życia. Każdy dzień naprawdę był walką o
przetrwanie, wytrwanie bez jedzenia!
Gdy patrzę wstecz dokładnie widzę te spojrzenia pełne troski
i bezradności. Słowa w oczach,
które chcą wypowiedzieć, ale nie chcą mnie zranić. Swoją chorobą sprawiałam im
ból. Widzę to ich onieśmielenie, że chcą pomóc, ale nie wiedzą jak.
Pamiętam ten dzień .... 21.40. Leżę w łóżku, próbuję zasnąć, żeby
nie myśleć o głodzie, nie czuć go.
Dostaję wiadomość sms : "Masz anoreksję. "
Napisała go Siostra. 10 lat młodsza ode mnie.
Wtedy pierwszy raz pomyślałam sobie, ... Boże, co ja robię.
Przecież to ja miałam dawać jej siłę, być wzorem, to ona potrzebuje mojej
pomocy, nie mogę jej zawieść.
4. JESTEM PIĘKNA I WARTOŚCIOWA BEZ WZGLĘDU NA TO ILE WAŻĘ.
Uwierzyć w swoją urodę jest zapewne ciężko wielu dziewczynom,
niekoniecznie zmagającym się z A. U mnie poczucie wartościowości wiązało się
dość mocno z figurą. O ile szczuplejsza czułam się swobodniej sama ze sobą, o
tyle dodatkowe kilogramy wywoływały we mnie uczucie przysadzistości. Czułam się
taka ... bez ramy, nie zgrabna i nie atrakcyjna. Nigdy nie byłam fanką swojej
figury, przyznam, że patrząc z perspektywy czasu, żadna waga nie dawała mi
poczucia satysfakcji.
Przyjemność w anoreksji ...to trochę dziwne może, ale dawało mi,
że jest mnie mniej.
Że jestem taka mała. Im bardziej chudłam, tym bardziej miałam
ochotę robić wszystko dla innych. Dziwna potrzeba dania dosłownie wszystkiego
co się ma.
Nie tędy droga! Żeby być dla innych musimy
zadbać o siebie
musimy to zrozumieć. Przyznam, że
sama mam z tym dalej problem. Ale kiedyś to w końcu do mnie dojdzie. Bliscy
chcą, żebyś o siebie dbała! Chcą byś siebie szanowała. Nie jesteś egoistką gdy
troszczysz się o siebie! Powodujesz tylko, że rośnie szacunek do Siebie samej
oraz otoczenia do Ciebie.
Niejedzeniem to tak jakbym się karała za to, że nie jestem
idealna. Uważała, że nie zasługuję na to, by jeść. Jedzenie jest paliwem.
Dzięki jedzeniu możemy robić te wszystkie fajne rzeczy, które sobie planujemy,
możemy funkcjonować, pracować, uczyć się. Jemy by żyć. Tak jak roślina
potrzebuje wody, tak my potrzebujemy pożywienia. Odmawiając sobie podstawowej
potrzeby fizjologicznej, tak jak sen, ryzykujemy i sami sobie robimy na złość.
6. JEDZENIE NIE TUCZY.
O tak. To chyba najcięższa dla mnie do zrozumienia rzecz. Jedzenie
żywi a nie tuczy. Tyjemy gdy przyjmujemy za dużo kalorii, więcej niż potrzeba
do codziennego funkcjonowania. Jedzenie ma działać na naszą korzyść. Jedzenie
ma Cię wspierać, w wykonywaniu codziennych czynności, ma być środkiem do
realizacji celów. Tak jak auto tankujemy paliwem tak my potrzebujemy
pożywienia.
7.JESTEM CHUDSZA NIŻ MI SIĘ WYDAJE.
Może w lustrze widzimy siebie szersze, tak , jeśli ma się
anoreksję, podobno często występuje zaburzenie w postrzeganiu własnego ciała.
Oznacza to, że widzimy swoje ciało w trochę innych wymiarach niż jest ono
faktycznie w rzeczywistości. Wydawać nam się może że mamy dużo szersze biodra,
obwisłe pośladki, niekształtną talię. Ja np.zawsze nieznosiłam swoich nóg.
Uważałam, że są grube i krzywe. I wiecie co? Gdy schudłam, moje nogi też
wysmuklały, ale nie potrafiłam się i tak cieszyć z tego jak wyglądają. To
działa tak, że jeśli nie akceptujesz swojego ciała, jakie by ono nie było,
mogłoby być bliskie ideału! ( pamiętamy ideał to fikcja;) ) to i tak nie
będziesz z niego zadowolona! To siedzi w twojej głowie. Dopóki nie nauczymy się
akceptować siebie takie jakie jesteśmy, nic
nas nie usatysfakcjonuje. To odbicie w lustrze, które nam się wydaje to nie
prawda.
Codziennie mamy wybór, albo skupiamy się na mankamentach, na tym
co nam się w swoim wyglądzie nie podoba, albo widzimy siebie, w całej
okazałości. Stań teraz przed lustrem. Przyjżyj się sobie. To ty, wyjątkowa,
piękna. Właśnie taka jaka jesteś.
***
Pamiętajcie dziewczyny,
jak tylko piszę o tych rzeczach. Piszę co zrozumiałam, co do mnie
dotarło. Nie znaczy to jednak, że wszystkie rzeczy świetnie stosuję w praktyce,
wszystko jest super, anoreksja sobie poszła.
Nie. Ja dalej z nią walczę. Podjęłam decyzję, że chcę walczyć.
Wy mi towarzyszycie i zapraszam Was ze mną.
Komentarze
Prześlij komentarz