Witajcie w cyklu pt.
"Mity o anoreksji".
Czas na część drugą czyli kolejny mit, który chcę obalić. Twierdzenie z którym zamierzam się dzisiaj zmierzyć to:
Czy któraś z Was spotkała się kiedyś z takim twierdzeniem? Ja o wiele za często je słyszałam. Nie dotyczyło to bezpośrednio mnie, jednak wypowiadane było w mojej obecności.
Dziś zamierzam ten mit obalić. Głównym argumentem który jest przeciwko temu twierdzeniu to fakt, że anoreksja jest ... chorobą. Coś dzieje się w nas takiego ... co nie powinno. Pojawiają się myśli, które mają na nas zły wpływ, krótko mówiąc, choroba wpływa na nasze myślenie, a co za tym idzie funkcjonowanie. Gdyby
Jaki to absurd, stwierdzać, że dziewczyna chudnie np.20 kg i boi się jeść, boi się przytyć, bo chce zwrócić na siebie uwagę. Trzeba pamiętać, że nie miałyśmy, nie mamy wpływu na przyczyny, które wywołały u nas Anę. To nie my sobie ją wybrałyśmy! Po prostu, pojawiły się w naszym życiu takie czynniki, które w połączeniu ze sobą spowodowały, że niestety zachorowałyśmy.
Niektórym wydaje się, że dziewczyny świadomie odchudzają się i rezygnują z pożywienia;
Więcej!
Niektóre z dziewcząt chorujących na Anę myśli, że nadal ma kontrolę nad tą chorobą, że przecież "Potrafiłaby z dnia na dzień, wrócić do prawidłowego odżywiania się."
Też tak myślałam!
Więcej, byłam o tym święcie przekonana. Tylko ... odkładanie porządnego, sycącego posiłku, który był codzień dla mnie motywacją do ...życia, przeciągało się z dnia na dzień, tygodnia na tydzień ... i wiecie jak to wygląda. Każdego dnia świadomie rezygnowałam z przyjmowania wartościowego jedzenia powtarzając sobie, że "niedługo się najjem."
Wiecie czemu jeszcze nie zgadzam się z tym stwierdzeniem?
Chorując na anoreksję wcale nie chcesz zwracać na siebie uwagi!!! Myślę, że ten argument przekona nie jedną osobę. Wiem to z własnego doświadczenia, doskonale znam uczucie bycia w towarzystwie i chęci ubrania czapki niewidki. Czułam się, że, no blokuje mnie brak możliwości bycia sobą, chciałam wyluzować a nie potrafiłam. Cały czas miałam wrażenie, że muszę się porządnie zachowywać i nieustannie kontrolowałam (ah ta kontrola) to, co wypowiadam.
[ Swoją drogą w miarę upływu czasu i tego jak zdrowieję, coraz łatwiej przychodzą mi spontaniczne wypady ze znajomymi itd. - ogromnie się cieszę z tego powodu!]
Pamiętam również siedzenie przy stole i marzenie by przestali się wreszcie na mnie gapić.
Co wzrok to albo z litością albo z błaganiem bym cokolwiek zjadła i to cholerne (przepraszam za to słowo) zaglądanie do talerza; że nikt do tej pory się nie skapnął, że im luźniejsza atmosfera i swoboda bycia sobą, tym mniejszy ból i mniejszy lęk przed ...chociażby PRÓBĄ wzięcia jedzenia do ust.
U mnie były tylko dwie osoby, przy których czułam się wyluzowana gdy jedzenie było obok. Dwie najważniejsze osoby w moim życiu: moja młodsza Siostra i mój Mąż. Osoby, które również potrafiły powiedzieć mi w twarz o mojej chorobie, osoby, które naprawdę próbowały dojść do źródła mojego problemu, osoby, które zrobiły naprawdę wszystko co były w stanie, bym się przełamała i próbowała wziąć "Kęs" .
Kęs po kęsie.
Krok po kroku.
Jeszcze długa droga przede mną.
Ale chcę.
Ty też tego chcesz.
A czy Ty uważasz, że " Anoreksja to chęć zwrócenia na siebie uwagi." ??
"Mity o anoreksji".
Czas na część drugą czyli kolejny mit, który chcę obalić. Twierdzenie z którym zamierzam się dzisiaj zmierzyć to:
Anoreksja to chęć zwrócenia na siebie uwagi.
Czy któraś z Was spotkała się kiedyś z takim twierdzeniem? Ja o wiele za często je słyszałam. Nie dotyczyło to bezpośrednio mnie, jednak wypowiadane było w mojej obecności.
Dziś zamierzam ten mit obalić. Głównym argumentem który jest przeciwko temu twierdzeniu to fakt, że anoreksja jest ... chorobą. Coś dzieje się w nas takiego ... co nie powinno. Pojawiają się myśli, które mają na nas zły wpływ, krótko mówiąc, choroba wpływa na nasze myślenie, a co za tym idzie funkcjonowanie. Gdyby
Jaki to absurd, stwierdzać, że dziewczyna chudnie np.20 kg i boi się jeść, boi się przytyć, bo chce zwrócić na siebie uwagę. Trzeba pamiętać, że nie miałyśmy, nie mamy wpływu na przyczyny, które wywołały u nas Anę. To nie my sobie ją wybrałyśmy! Po prostu, pojawiły się w naszym życiu takie czynniki, które w połączeniu ze sobą spowodowały, że niestety zachorowałyśmy.
Niektórym wydaje się, że dziewczyny świadomie odchudzają się i rezygnują z pożywienia;
Więcej!
Niektóre z dziewcząt chorujących na Anę myśli, że nadal ma kontrolę nad tą chorobą, że przecież "Potrafiłaby z dnia na dzień, wrócić do prawidłowego odżywiania się."
Też tak myślałam!
Więcej, byłam o tym święcie przekonana. Tylko ... odkładanie porządnego, sycącego posiłku, który był codzień dla mnie motywacją do ...życia, przeciągało się z dnia na dzień, tygodnia na tydzień ... i wiecie jak to wygląda. Każdego dnia świadomie rezygnowałam z przyjmowania wartościowego jedzenia powtarzając sobie, że "niedługo się najjem."
Wiecie czemu jeszcze nie zgadzam się z tym stwierdzeniem?
Chorując na anoreksję wcale nie chcesz zwracać na siebie uwagi!!! Myślę, że ten argument przekona nie jedną osobę. Wiem to z własnego doświadczenia, doskonale znam uczucie bycia w towarzystwie i chęci ubrania czapki niewidki. Czułam się, że, no blokuje mnie brak możliwości bycia sobą, chciałam wyluzować a nie potrafiłam. Cały czas miałam wrażenie, że muszę się porządnie zachowywać i nieustannie kontrolowałam (ah ta kontrola) to, co wypowiadam.
[ Swoją drogą w miarę upływu czasu i tego jak zdrowieję, coraz łatwiej przychodzą mi spontaniczne wypady ze znajomymi itd. - ogromnie się cieszę z tego powodu!]
Pamiętam również siedzenie przy stole i marzenie by przestali się wreszcie na mnie gapić.
Co wzrok to albo z litością albo z błaganiem bym cokolwiek zjadła i to cholerne (przepraszam za to słowo) zaglądanie do talerza; że nikt do tej pory się nie skapnął, że im luźniejsza atmosfera i swoboda bycia sobą, tym mniejszy ból i mniejszy lęk przed ...chociażby PRÓBĄ wzięcia jedzenia do ust.
U mnie były tylko dwie osoby, przy których czułam się wyluzowana gdy jedzenie było obok. Dwie najważniejsze osoby w moim życiu: moja młodsza Siostra i mój Mąż. Osoby, które również potrafiły powiedzieć mi w twarz o mojej chorobie, osoby, które naprawdę próbowały dojść do źródła mojego problemu, osoby, które zrobiły naprawdę wszystko co były w stanie, bym się przełamała i próbowała wziąć "Kęs" .
Kęs po kęsie.
Krok po kroku.
Jeszcze długa droga przede mną.
Ale chcę.
Ty też tego chcesz.
A czy Ty uważasz, że " Anoreksja to chęć zwrócenia na siebie uwagi." ??
Komentarze
Prześlij komentarz